Find your tribe in a Sea of Creativity
„Już tylko zimny pot oblewa mi skronie (…) Już tylko zimny dreszcz przeszywa Cię całą”
Zimny pot oblewał jej ciało, szczególnie lędzwia. Myślami czuła jego ciepłe dłonie wędrujace przez cała linie pleców, zatrzymując się na dłużej właśnie tam. Uhhh, spojrzała znów na kartkę z numerem. Poczuła to niewinne, odrobinę przerażąjce podniecenie, zupełnie jak za beztroskich, szkolnych lat.
Przejrzała sie w lustrze. Jest ok. Chyba. Mówił coś tam ostatnio, ze mu się podobają mocno umalowane oczy.. „Smoky eyes, w sumie dobry wybór na dzisiejszy wieczór.” Wszystko gotowe, teraz tylko spokojnie czekać aż zapuka do drzwi.
***
Wysiadł z taksówki na działkowej dzielnicy w tym samym mieście w którym ją poznał. Przez ostatnie dni wymienili wiele wiadomości, wiele razy wychodzili zaspani i spóźnieni do pracy, bo ten „ostatni” sms wcale nie był ostatnim, coś mu się przypomniało, musiała mu o czymś pilnie powiedzieć. Aż w końcu padło magiczne: „Może wpadniesz do mnie, porozmawiamy o tej umowie, darmowe konsultacje po godzinach. Hehe.”
Cóż. Cel spotkania wybitnie do przewidzenia, wręcz nużący, jednak.. Miał już swój plan jak uczynić wieczór wyjątkowym.
Zapukał 3 razy, otworzyła. Już niebyła niewysoką blondynka, skrytą pod elegancik ubraniem i stonowanym makijażem. Czarne szpilki uczyniły z niej wysoką Kobietę, była pewna siebie, chciała przynajmniej przed nim sprawiać takie pozory. Posłuchała, umalowana tak jak lubił. Miała na sobie szlafrok wykonany z prześwitującego materiału a pod nim trzy częściowy czarno-czerwony, koronkowy komplet wzbogacony również o prześwitujące elementy. Uśmiechnął się w sposób który sprawił, iż zadawała sobie w głowie tysiące pytań. „ Podoba mu się? Za szybko, może makijaż” Po czym dostrzegła. W Jego oczach dostrzegła błysk, to coś. Mrowienie i spontaniczne fale ciepłych dreszczy zaczęły rozprzestrzeniać się od podbrzusza. Serce biło mocniej a nie otworzył nawet ust. Odsunęła się, zapraszając go do środka. Zanim zdążyła się obrócić poczuła ucisk na nadgarstku. Chwycił ja mocno i przyparł do ściany w przedpokoju. Zamknął drzwi nogą i chwycił ja za podbródek, stanowczo go ściskając.
-Bądź posłuszna, nie znoszę sprzeciwu.
Stanowczym tonem wpędził ją w niemałe zakłopotanie. Z jednej strony chciała oddać mu się cała, z drugiej coś się w niej buntowało. Była pewną siebie, inteligenta i świadoma swojego ciała Kobietą. A teraz drżała, bezbronna i niepewna tego co zaraz się stanie. Usłyszała jego spokojny oddech i stanowcze pewne słowa.
- Klęknij.
Nie wiedziała czy podążyć za własnymi żądzami czy zdrowym rozsądkiem. Jedna ręką złapał za szyje poniżej lini włosów, druga za podbródek. Powtórzył jeszcze raz słowo sprzed kilku sekund. Paraliżująca fala ciepła znów ja uderzyła, tym razem znacznie mocniejsza. Niewielka strużka wilgoci spłynęła po jej udzie. Uklęknęła a jego krocze znalazło się na wysokości jej ust. Chwytała zębami zamek i starała się pociągnąć go w dół. Kątem oka zauważyła delikatny uśmiech na jego twarzy. Otarła się wargami o rosnącą zawartość jego bielizny. Ogarnął rękoma wszystkie jej włosy i uformował w kucyk, który trzymał z tyłu głowy. Druga ręka zsunął z siebie bieliznę i wszedł w jej usta, cały. Zakrztusiła się a do oczy napłynęły pojedyncze łzy. Trzymał jej głowę aż do momentu w którym zabrakło jej tchu. Wbijała paznokcie w tył jego ud i zostawiła na nich widoczne ślady.
Wziął ja na ręce i zaprowadził do sypialni. W jego ramionach poczuła się bezpieczna i spokojna, mimo ostrej pieszczoty która zafundował jej przed momentem. Rzucił ją na łóżko i jednym ruchem rozerwał pasek do pończoch. Zębami ściągnął wilgotne już w każdym centymetrze czarne stringi. Docisnął jej głowę do łóżka, przesunął opuszkami palców wzdłuż kręgosłupa i zatrzymał się na lędźwiach. Całował je i muskał językiem, niezliczona już dziś fale ciepła i dreszczy. W myślach błagała by zaczął pieprzyc ja bez opamiętania.. Zacisnęła dłonie na prześcieradle, serce zaczęło bić szybciej, krew wrzała a oddech stał się płytszy, gdy poczuła sam czubek na swoich pośladkach. Powolnie dotykał jej pośladków wiedząc jak bardzo pragnie by znalazł się już w środku. Rozchylił jej płatki wchodząc niezwykle powoli, tak by poczuła go w każdym milimetrze. Z każdym centymetrem próbowała wić się coraz intensywnej w spazmach rozkoszy. Wszedł w nią mocno i do końca napierając całym swoim ciałem. Jęknęła, mruczała, krzyczała. Jego biodra kołysały się w górę i dół, na boki, po skosie. Zmieniał tempo, zaczynając od wolnych pchnięć bardzo głębokich, az do szybkich i płytkich. Złapał ją za twarz, włosy. Ciągnął i podduszał. Uniósł swoje biodra ponad linie jej pośladków, dzięki czemu trafił w ten punkt. Znów przycisnął jej głowę do poduszki, a druga ręka objął ją za nadgarstek. Czuła, że był juz blisko, eksploduje w niej, w samym środku. Ściskała go wewnętrznymi mięśniami.. Przyspieszył jeszcze bardzo aż do głębokich, stanowczych ruchów. Doszedł. Czuje go i jego ciepło, wypełnia ją. I promieniuje na każdy zakątek jej ciała. Spletli swoje dłonie a on opadając na jej bark wyszeptał jej do ucha głosem, który sprawiał iz czuła sie najbezpieczniejsza na świecie.
- Byłaś dziś bardzo grzeczna.