Find your tribe in a Sea of Creativity
Przynajmniej Redemption albo raczej zmiana stron, ciężko to nazwać redemption Angora nie była wyjęta z palca, była sugerowana wcześniej i miała sens. Angor był dobrą osobą, chciał chronić swoją wioskę. Spędził kolejne stulecia jako niewolnik bez duszy. Zapomniał, jak być kimkolwiek innym. Ale udało mu się w tym odnaleźć i przypomniał sobie kim był.
Niepopularna opinia: Lubię Merlina z ToA. A już na pewno z sezonu 3. To ta Chaotic Good postać której potrzebuję w moim życiu. Koniec końców chce dobra świata, ale robi to na swój własny sposób, manipuluje ludźmi, ukrywa swoje cele i plany, nie mówi wszystkiego i jest gotów zrobić wszystko, żeby osiągnąć ostateczne zwycięstwo.
Okej, właśnie to do mnie dotarło, ale jak to się stało, że Strickler w ogóle był w domu Barbary? Ona go ewidentnie tam nie chciała, a Nomury też nigdzie nie było.
Gdyby chodziło o ochronę, albo trening Jima to raczej przyszliby oboje pomijając już, że to raczej Jim przychodził do nich. Barbara go nie zaprosiła, a kiedy ostatnio sam przyszedł, to powiedziała mu wyraźne "spadaj" zatrzaskując drzwi przed nosem.
Więc. Czemu on tam jest?
W odcinku "The Oath" było naprawdę dużo sugestii dotyczących połączenia między Merlinem i podróżami w czasie. W "For the Glory of Merlin" też. A ja wciąż próbuję wypierać fakt, że autorzy kiedykolwiek po to sięgnęli. Time Travel to jeden z moich ulubionych tropów, chociaż głównie w fanfikach, ale tak często jest zrobiony źle, że zaczynam go nienawidzić.
Czy tylko mnie bawi, że Jim opowiadał tę samą historię, kiedy siedział w więzieniu z Nomurą, co Srickler opowiadał rodzicom, którzy czekali na wieści od swoich dzieci?
Merlin miał być inteligentny, prawda? Więc dlaczego zaprojektował swój sprzęt tak, by Łowca musiał zniszczyć amulet, żeby z niego skorzystać? Nie łatwiej zabezpieczyć to podobnie jak most: że tylko osoba władająca amuletem może z niego skorzystać?
Zwłaszcza, że amulet może zniszczyć też ktoś kto nie jest Łowcą.
Zaczynam mieć wrażenie, że twórcy byli po prostu zdesperowani, żeby zabić Draala i próbowali się pozbyć wszystkich przeszkód, a Jim będący w pełni uzbrojony był jedną z nich.
Okej, ale tu szacunek dla continuity.
Widać, że asystentem Merlina podczas robienia amuletu jest ktoś inny niż jego uczennica. Nie dość, że ręce są ewidentnie męskie, to jeszcze wcześniej widzieliśmy rękę Morgany zatapianą w metalu.
Nie mówienie o niczym Barbarze sprawiło jeszcze więcej problemów. I kto by pomyślał?
A zamiast tego mogli jej wszystko wyjaśnić. Może wtedy nie musieliby się mierzyć z innymi rodzicami. Albo mierzyliby się z nimi zamiast tego fillerowego odcinka w drugim sezonie, kiedy jeszcze ktoś bronił piwnicy i Barbary, nikt nie wiedział, że Gunmar uciekł, a trolle nie były uciekinierami chowającymi się w zamkniętych magazynach i piwnicach.
Więc. Steve i Eli dostali telefon od Jima (i wtf skąd Jim ma numer Steve'a?!) o tym, że jest poważna sprawa, ktoś może umrzeć, potrzebna pomoc na wczoraj. Co chłopaki robią? Idą się przebrać w kostiumy Creepslayer'ów, których prawdopodobnie nie noszą nawet ze sobą do szkoły, i pomalować sobie twarze. Wystarczyło użyć modelów z WF'u i odbiór byłby kompletnie inny.
Czy "Hero with a Thousand Faces" jest pierwszym prawdziwym fillerem w tym serialu? Dlaczego? Ten sezon ma 13 odcinków, można te 20 minut wykorzystać na tyle lepszych sposobów, niż na filler, który praktycznie nic nie wnosi. Czemu?
"Just add Water" i "Creepslayerz" to najlepsze odcinki w tej serii, spośród wszystkich z podwójną perspektywą. Próbowali to powtarzać później, między trzecim sezonem Trollhunters, a pierwszym sezonem 3Below, ale wtedy nie działało to już aż tak dobrze. Prawdopodobnie dlatego, że to jedyny tego typu odcinek, który jest robiony jako część tego samego sezonu. Bardzo lubię tego typu zabiegi i żałuję, że z nich zrezygnowali.
Bardzo lubię, jak większość decyzji, którzy bohaterowie podejmują w tym serialu ma konsekwencje. Tak, większość, wciąż jestem zła na amnezje Barbary. Jim musi odpowiedzieć, za swoją decyzję przed radą trolli. Jego przyjaciele są źli i mają problemy z tym, że ich zostawił. Draal opuścił swoje stanowisko, bo Łowcy wrócili się po Nomurę, Gunmar uciekł. Nawet czas spędzony w krainie ciemności i niewoli wpłynął na Jima. Hej, nawet Vendel wciąż się czepia tej zaginionej laski, a to przecież będzie mieć jeszcze większe konsekwencje później.
Okej, ale jak Dictatious domyślił się tego, gdzie jest most? To były randomowe metafory. Mogły oznaczać cokolwiek... Serio, on naprawdę był like "O, tak mój brat wybrał te metafory, na pewno przyszły mu na myśl tylko dlatego, że myślał o moście, nie dlatego, że to najpopularniejsze metafory używane w takich sytuacjach"?!
W tym serialu jest zdecydowanie za mało Draala. Jest cały czas usuwany na dalszy plan, mimo, że byłby świetnym dodatkiem do głównego zespołu. Mimo, że jest uznawany, za część głównego zespołu in-universe.
Sceny między Jimem a Nomurą są naprawdę słodkie. Widać, że Nomura nie miała za wiele pozytywnych interakcji w życiu. Nic dziwnego z tym stylem życia.
To mało jak na jej zmianę stron, ale ona nigdy nie była ważnym antagonistom, który wybijał się na front, więc to nie duży problem. Wciąż lepiej niż Strickler, który był głównym złym przez pół sezonu i robił za prawą rękę Bulara w pierwszej i ledwie cokolwiek dostał.
Okej, uwielbiam jak Otto ma już dość wszystkiego i jest po prostu zmęczony wszystkim co Tobi i gobliny wymyślili.
Okej, bardzo przepraszam, ale jak, jak do cholery ci strażnicy nabrali się na "Ja jestem prawdziwym Vnedlem bo ja... bo mam... Em.. Lasko-coś..."?! (tłumaczenie własne, sorry, ale nie oglądam nic z dubbingiem, jeśli nie muszę)
Ja rozumie, że Tobi zostawiał Jimowi czekoladki, a tych jest tylko ograniczony zapas. Ale dlaczego do cholery tak panikował kiedy się kończyły?! Nie mógł, no nie wiem... pójść do sklepu i kupić więcej? A jeśli nie miał już na nie pieniędzy, to nie mógł tego wspomnieć?! Zwykłe "Nie mam już kasy na więcej" albo "I tu idzie moje kieszonkowe z tego miesiąca" by wystarczyło. Zwłaszcza, że on tak czy siak dramatycznie żegna ostatnią czekoladkę.
Okej, ale to naprawdę interesujące - i bardzo w duchu tytułu - że sporo odcinków odbywa się z minimalnym udziałem głównego bohatera.
...
Naprawdę nienawidzę podejścia seriali do aparatów. Zwłaszcza, że jeden sama nosiłam.
Okej, ale pod koniec tego odcinka naprawdę współczułam Steve'owi. On miał absolutną rację, mówił tylko prawdę, ale przez to jak go protagoniści zrobili, to brzmiał jak wariat i wydawało się, że coś brał.
Okej, uwielbiam konwersacje w stylu "mówimy o dwóch różnych rzeczach, ale można to odczytać jako jedną bez kontekstu"
Dlatego tak bardzo uwielbiam ostatnią scenę między Tobim i Steavem w drugim odcinku. Zwłaszcza, że buduje na niepewności, którą Tobi mógłby mieć w tej sytuacji, a które miał odkąd Claire dołączyła do grupy. Świetna scena.
Jak miło, że wszyscy uważają Steve'a za idiotę przez to, że chodzi w koronie z balu który był dwa tygodnie temu. Może i jest bully'm ale to nie znaczy, że musi być popularny... W sumie to chyba nie ma żadnych przyjaciół. To dość smutne.
Also, widzę masę niepewności i strachu w tym jak desperacko chwyta się tej swojej korony. Redemption Arc!
Okej, więc Jim po prostu wyrzucił Enrique przez portal, tak? Ale przez cały odcinek nigdzie nie widzieliśmy chyba Nie-Ernique. Co by zrobił, i co by zrobiła Claire i reszta, gdyby Nie-Ernique był z rodzicami Claire, albo którąś z jej koleżanek jako niańkom? Nie no, świetny plan, Łowcy Troli.
Szczerze, to dziwię się, że udało się utrzymać zniknięcie Jima jako sekret między trollami przez te tygodnie. On jest Łowcą Trolli, jeśli zniknie, to powinno być jasne dość szybko.
To w jaki sposób napisane i pokazane są zmiany które nastąpiły w czasie tych kilku tygodni jest świetne. To jak bardzo nie są w stanie sobie z tym poradzić. To jak bardzo cierpią. I to jak bardzo nie mogą się przyzwyczaić do zmian. Nikt z łowców nie przeszedł żałoby, nawet nie próbował, i to widać.
Nie-randka Jima i Claire zamiast balu jest strasznie słodka. To jest coś unikalnego. Coś tylko ich.
MCU Reverse Role AU z Hero!Lokim (albo raczej Anti-Hero!Loki) i Villain!Thor
Reakcja Barbary na to co zastała w domu? Bardzo naturalna. 10/10
To jest chyba najlepsza część tego serialu. Postacie sprawiają wrażenie prawdziwych ludzi. Zachowują się, jak prawdziwi ludzie.
Główny wątek łowców, którzy nie są Jimem i Draalem, w odcinku 24 to granie w szarady z gnomem. Czy tylko ja uważam, że to strasznie zabawne? Przynajmniej bez kontekstu